Odkąd Flemming przyniósł nam Penicylinę, my na Zachodzie wydajemy się mieć romans z antybiotykami. W pewien sposób antybiotyki stały się częścią naszej kultury i leżą u podstaw znaczenia tego, co oznacza "nowoczesna" medycyna. Jednak historia informuje nas, że to właśnie wtedy, gdy uczymy się przyjmować wiedzę za pewnik, niepodważalne "fakty" mogą często zostać szeroko otwarte przez świeże znaki.
Bakterie
Na przykład, jeszcze nie tak wiele lat temu naukowcy mocno wierzyli, że żadna bakteria nie może żyć w intensywnym środowisku ludzkiego żołądka. Teraz jednak wiemy inaczej i nazywamy te zarazki ekstremofilami. Historia jest zaśmiecona podobnymi przykładami. Czy jest tam ktoś, kto poważnie wierzy, że Ziemia jest płaska? Czy to samo może być prawdą w przypadku antybiotyków. Proszę, nie zrozumcie mnie źle, antybiotyki są bezsprzecznie przydatne i niezbędne w wielu warunkach.
Penicyliny zrewolucjonizowały leczenie dolegliwości takich jak zapalenie płuc i nie ulega wątpliwości, że antybiotyki uratowały wiele istnień ludzkich. Jednakże, mogą one nie być lekarstwem na wszystko, czy też tonikiem, o którym wielu myśli. Istnieje wiele związanych "urazów" z przyjmowaniem antybiotyków. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że kiedy antybiotyki zaczynają działać, nie tylko usuwają bakterie dokładnie tam, gdzie są potrzebne (np. w płucach, u kogoś, kto cierpi na infekcję klatki piersiowej), ale w całym organizmie.
Symbioza
Ludzie przez wiele tysiącleci wykształcili symbiotyczny związek z bakteriami. Niektóre z bakterii, które zasiedlają nasze jelita są mało przydatne, ale inne pełnią dość praktyczną funkcję. Przyjmowanie antybiotyków powoduje, że wszystkie bakterie oprócz tych najbardziej odpornych zostają zniszczone, a to co pozostanie może ponownie zasiedlić jelita. Generalnie ta rekolonizacja jest szybka i przypomina poziom sprzed zażywania antybiotyków.
Czasami jednak nieuleczalne bakterie mogą wziąć górę, co może spowodować skurcze żołądka i uporczywą biegunkę, która wymaga dalszej interwencji medycznej. Odnosi się to do niektórych urazów związanych z przyjmowaniem antybiotyków, o których wspomniałem wcześniej. Wraz z tym, nasza obsesja na punkcie czystego życia i usuwania "zarazków" w naszych domach poprzez używanie płynów czyszczących i wybielaczy oznacza, że jesteśmy jeszcze bardziej oddaleni od symbiotycznych bakterii, z którymi ewoluowaliśmy, aby żyć w okresie naszego rozwoju.
Dobrze wiedzieć
Ostatnie badania wskazują, że to czyste życie i noszenie antybiotyków może mieć pewne całkiem niezamierzone konsekwencje. Na przykład, czy wiesz, że probiotyki mogą aktywnie obniżać poziom histaminy, zmniejszając tym samym skutki alergii? Albo że probiotyki odgrywają aktywną rolę w "programowaniu" układu odpornościowego? Co więcej, nasz brak ekspozycji na te zarazki może mieć konsekwencje w przypadku takich schorzeń jak reumatoidalne zapalenie stawów (które w swej istocie jest stanem zapalnym stawów zapośredniczonym przez układ odpornościowy), fibromialgia i astma.
Co więcej, istnieje obecnie udowodniony związek neuroendokrynologiczny pomiędzy zdrowiem jelit a samopoczuciem psychicznym. Wykazano, że niektóre probiotyki wpływają na to, jak organizm reaguje na hormony stresu, zmniejszając tym samym poziom stresu i napięcia. Podsumowując, aktywne przyjmowanie zarazków, w przeciwieństwie do obsesyjnego zabijania "zarazków", może przynieść określone, znaczące korzyści zdrowotne.